sobota, 1 grudnia 2018

Nalewka granatówka


Nalewka na soku z granatów to fajny pomysł na urozmaicenie świątecznych napitków. Kojarzy się nieco egzotycznie, jednym smakować może nieco landrynkowo, według mnie – rześko i oryginalnie. Ale ja w tym przypadku nie umiem być obiektywna, bo granat to jeden z moich ukochanych owoców. Kwestią czasu było więc pojawienie się „elementu baśniowego” wyciśniętego z magicznych pestek.
Nigdy wcześniej nie piłam takiej nalewki, przypuszczam, że jest dużo lepsza, gdy dłużej poczeka na degustację, ale po miesiącu od nastawienia naprawdę nie jest zła.
Polecam bardzo na ten jesienno-zimowy czas, w którym każdy kolor i każdy rozgrzewający łyk pomoże przetrwać ciemność i chłód.

Składniki (na ok. 0,6-0,7 l):
3-4 spore owoce granatu,
100 ml wódki,
250 ml spirytusu,
½ szkl. cukru,
Laska wanilii (niekoniecznie),
Kawałek pigwowca (np. skórka) – niekoniecznie, ale bardzo, bardzo polecam!


Pestki z jednego granatu oczyszczamy z białych skórek (nadają goryczkę), wsypujemy do słoika i zalewamy 50 ml wody i 100 ml wódki. Odstawiamy na 2 tygodnie – pestki staną się bledsze, płyn zyska kolor.
Po tym czasie wyciskamy sok z pozostałych granatów. Robię to przy pomocy elektrycznej, zwykłej wyciskarki do cytrusów, wytrzepując z niej zbierające się na sicie pestki i miąższ. Powinno powstać 250-300 ml soku. Wyciśnięty sok wlewamy do rondelka, dosypujemy cukier i podgrzewamy lekko – mieszając, by cukier się rozpuścił. Nie wolno soku zagotować, podgrzany tylko nieco, nie straci zbyt wiele ze swoich wartości. Odstawiamy do przestudzenia.
Odcedzamy płyn z zalanych pestek granatu i łączymy go z przestudzonym sokiem. Przelewamy do butelki, można dołożyć laskę wanilii, albo kawałeczek pigwowca (nie pigwy!), który daje absolutnie magiczny aromat i podnosi bardzo smak trunku. W ostateczności może to być kawałeczek skórki cytryny i np. ze dwa goździki.
Na drugi dzień można degustować, ale zapewne kto poczeka dłużej, ten zyska.

PS. Mankamentem tej nalewki jest jej nieprzejrzystość. Można oczywiście wielokrotnie filtrować – przez gazę, czy filtr do kawy. Albo po prostu nie zwracać na to uwagi. Taka uroda. :)



2 komentarze:

  1. Nieprzejrzystość może wynikać ze składu wody. Woda mocno zmineralizowana, z dużą ilością wapnia wytrąca osad po złączeniu ze spirytusem. Najlepiej nie używać wody :) albo rozejrzeć się za odpowiednią wodą. Poza nią w tym składzie nalewki nic tam nie powinno powodować mętności. Poza tym polecam przy przelewaniu dobry lejek spiralny i porządny filtr harmonijkowy. Wtedy nawet z wyjątkowo mętnej cieczy można zrobić krystaliczny trunek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Nie pomyślałam, że woda może tak zadziałać. Wezmę to pod uwagę przy kolejnej okazji. :)

      Usuń