czwartek, 5 stycznia 2017

Czekoladowa bomba


Nie da się ukryć – kaloryczna. Są wśród was zapewne tacy, którzy popatrzą, przeczytają i pomyślą: „nie dla mnie”. Ale są i tacy, którzy ochoczo wypróbują, bo należą do tych szczęściarzy, co to - albo się nie przejmują kaloriami, albo mogą jeść ile wlezie i nie tyją...
Ja trochę się jednak przejmuję, szczególnie zimą, gdy mniej chce się ruszać z domu.
Ale z drugiej strony wychodzę z założenia, że wystarczy umiar. I jeśli zaprosimy gości i podzielimy tę kaloryczną bombę na nich wszystkich, a potem pośmiejemy się, potańczymy, wyjdziemy na spacer, to spędzimy świetnie czas. A nawet pysznie.
Ciasto (czy też deser – jak kto woli) jest łatwe. Wykorzystujemy ten klasyczny przepis, a dodatkowo przygotowujemy krem i owoce. Mamy teraz sezon na granaty, dlatego idealną dekoracją będą lśniące czerwienią pestki.

Krem
250 g mascarpone,
200 ml śmietanki 30 proc.
1 płaska łyżeczka kawy espresso (rozpuszczalnej)
1 łyżeczka cukru pudru,
2-3 łyżki gotowego kajmaku, takiego z puszki.


Owoce
350-400 g mrożonych owoców leśnych,
2 płaskie łyżeczki mąki ziemniaczanej,
2 łyżki trzcinowego, nierafinowanego cukru.


Do dekoracji
Pestki granatu
Listki mięty, tymianku cytrynowego.


Pieczemy ciasto czekoladowe zgodnie z przepisem. Gdy lekko przestygnie, przygotowujemy krem. Ubijamy przez chwilę śmietanę, gdy zacznie gęstnieć dosypujemy cukier puder. Następnie – ciągle miksując – dodajemy mascarpone i kawę. Mieszamy aż krem stanie się gęsty, a składniki połączą się ze sobą. Dodajemy kajmak, ale nie łączymy z kremem zbyt dokładnie.
Mrożone owoce wsypujemy do rondla razem z cukrem – podgrzewamy je na małym ogniu,od czasu do czasu mieszając - aż utworzą konfiturę. Mąkę ziemniaczaną mieszamy z małą ilością wody i wlewamy do gorących owoców. Mieszamy do momentu zgęstnienia całości. Odstawiamy do wystudzenia.
Tuż przed podaniem ciasta wykładamy na jego środek krem,widelcem wykonujemy kilka ruchów, delikatnie rozprowadzając kajmak. Otaczamy krem owocami. Posypujemy wierzch pestkami granatu i aromatycznymi, zielonymi listkami.
Gotowe!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz