wtorek, 5 marca 2019

Tatar śledziowy z marynowanym imbirem


Różne bywają talenta. Ktoś dobiera części garderoby tak, że oderwać wzroku nie można, ktoś w mig zamienia zimny pokój w klimatyczne wnętrze, inny - słowami, albo dźwiękami trafia prosto w serce, a ja umiem łączyć ze sobą składniki i smaki. Nie wiem, czy tak było zawsze, czy od dziecka miałam niezachwianą pewność, że w potrawach coś pasuje, albo nie. Pamiętam nuty dominujące i ukryte w każdym składniku, sięgam po nie tak, jakbym otwierała jakieś szuflady i z nich brała to, co trzeba i ile trzeba.
Ostatnio zawładnął mną marynowany imbir. Kupiłam słoiczek i czekałam na iluminację. I nagle, ni stąd, ni zowąd, wszystko zaczęło się dopasowywać jak puzzle pod koniec układania. Tak powstał ten tatar, przekąska, w której wszystko mi „gra”. No, prawie wszystko. Bo uważam, że brakującym do ideału elementem są marynowane opieńki. Nie jadłam ich od bardzo dawna, ale pamiętam jak smakują. Trochę jakby nie były grzybami, tylko dziwnym wytworem leśnym, w którym jest goryczka, słodycz i zapach... sudeckich potoków i skał. Takie to, widzicie, dziwne i trudne do zdefiniowania rzeczy dzieją się z naszym mózgiem. W każdym razie – lubię ten mój dar. :)

Składniki (porcja dla 2-3 osób):
Opakowanie (160 g) śledzia atlantyckiego a la matjas (Lisner), albo 2-3 mięsiste płaty śledziowe, dobrej jakości,
Pół czerwonej cebuli – bardzo drobno posiekanej,
2 łyżki odcedzonego z zalewy, marynowanego imbiru,
2 łyżki marynowanych grzybów (leśnych, albo pieczarek),
3-4 małe korniszony,
Łyżeczka musztardy ziarnistej albo/i mniej niż pół łyżeczki wasabi,
2-3 łyżki sosu sojowego kikkoman,
2-3 łyżki oleju z orzechów włoskich, albo z pestek dyni, albo lnianego,
Łyżeczka zielonego, marynowanego pieprzu,
Dodatki: koperek świeży/ natka pietruszki, jogurt grecki, płatki chili.


Siekamy drobno płaty śledzia, podobnie – marynowany imbir, grzybki i korniszony. Łączymy z cebulą i mieszamy. Dodajemy musztardę, albo wasabi. To drugie – ostrożnie, najpierw odrobinę i próbujemy, czy nam pasuje – wasabi nie powinno zdominować smaku. Dolewamy sos kikkoman i olej, dosypujemy zielony pieprz i odkładamy tatara w słoiczku na noc do lodówki.
Genialna przystawka – z ciemnym, najlepiej litewskim, mocno kminkowym, chlebem. Odrobina jogurtu, świeżość zieleniny i ostry akcent chili... Jadłabym bez końca.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz