poniedziałek, 16 września 2019

Berlińskie ciasteczka twarogowe


Zwane też czasem „gęsimi łapkami”. Dlaczego berlińskie? Nie mam pojęcia, nie znalazłam uzasadnienia ani w internecie polskim, ani w obcojęzycznym. Gęsie łapki może mniej snobistycznie, za to bardziej trafnie. Przepis właściwie wszędzie ten sam – różnice bywają w ilości masła (czasem zbyt dużej!) i w użyciu zamiast niego margaryny. Poniższe proporcje wydają mi się idealne, pochodzą z książki „Mamuszka” Olii Hercules, ale jednak zaproponowaną tam margarynę zastąpiłam masłem.
Niektórzy z was się żachną, bo przecież cukier to zło największe, nie wolno go używać, ani jeść. Najlepiej pominąć, albo zastąpić jakąś alternatywną wersją słodzika. A tu się nie da, skarmelizowany lekko cukier tworzy niebywałą wartość smakową tego wypieku. Powtarzam więc moją mantrę po raz kolejny: każdy domowy wypiek z cukrem będzie 100 razy lepszy niż te kupowane, ohydne ciastkopodobne świństwa, którymi futrujecie się bezlitośnie. Żadnemu dziecku, które je słodycze DOMOWE z umiarem, myje zęby i jest aktywne, rusza się, a nie siedzi non stop nad telefonem, albo laptopem, nic strasznego one nie zrobią. Cukier to nie syrop glukozowo-fruktozowy, masło to nie tłuszcze utwardzone i olej palmowy. Od odrobiny proszku do pieczenia nikt zdrowia nie stracił, kilka składników to nie kilkanaście.

Poza tym nie bądźmy tak do bólu zasadniczy. Zróbmy razem z dziećmi te łatwe ciasteczka, przypominając sobie frajdę wspólnych chwil z własnego dzieciństwa. W domu i na spacerze, w zabawie i w ruchu. Nic lepszego od aktywnego bycia razem. A ten jeden, „cukrowy” dzień może zastąpić codzienne podjadanie kupowanych słodyczy.

Składniki (na ok. 30-35 szt. ciastek):

200 g twarogu (twardego, najlepiej wiejskiego),
200 g mąki,
80 g masła,
Łyżeczka proszku do pieczenia,
Cukier trzcinowy.


Do miski wrzucamy pokruszony ser, pokrojone, schłodzone masło, przesianą mąkę z proszkiem. Wyrabiamy ciasto szybko i dokładnie, zagniatamy z niego kulę, owijamy folią spożywczą i umieszczamy na pół godziny w lodówce.
Wykładamy dwie blachy papierem do pieczenia.
Stolnicę trzeba lekko posypać mąką i na niej rozwałkować ciasto twarogowe. Robię to porcjami, wałkuję dość cienko (ok. 2 mm). Do wycinania ciastek używam metalowej foremki o średnicy 7 cm, przepis książkowy zaleca taką o śr. 10 cm, ale wg mnie to byłyby zbyt duże ciastka. Wycinane krążki przykładamy do cukru wysypanego do talerza w sposób następujący: najpierw całą powierzchnią z jednej strony i składamy tę ocukrzoną stronę na pół, taką połówkę znów przytykamy do cukru, ponownie składamy na pół cukrem do wewnątrz i na koniec tak powstałą „gęsią łapkę” ocukrzamy znów z jednej strony i układamy ją na blasze – cukrem do góry. Zasada jest taka jak przy składaniu naleśnika – cały czas cukrem do wewnątrz, ale na blaszce ciastko cukier ma wierzchu.
Gdy już wszystkie krążki wytniemy, przygotujemy i ułożymy, wkładamy blachy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy ciasteczka do zrumienienia – ok. 25-30 min. Jeśli zbyt mocno je zrumienicie, nie stracą na smaku, ale będą dość twarde.

Pyszne, karmelowe, kruche, uzależniające. Trzeba uważać.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz