„Zwyczajnego roku”, „Chciałabym, żeby był zwyczajny, nawet
nudny” – takie życzenia na początek 2022 roku też się zdarzały. Gdy więc
usłyszałam, że sernik też ma być zwykły, klasyczny, jakoś mnie to wcale nie
zdziwiło, ani nie dotknęło – mnie, wielbicielkę szaleństwa, zmian, która nudy
raczej unika. „Znak czasów” – pomyślałam i postanowiłam na dobry początek
kolejnego roku, spełnić prośbę.
Ale to, że zwykły, nie znaczy nijaki. Wręcz przeciwnie – ten
„czysty” smak, bez udziwnień, a jednocześnie z gatunku „wow!”, to jest dopiero
wyzwanie.
I udał się nadzwyczajnie: zwarty, ale delikatny, kremowy, a
jednocześnie świetny w krojeniu. Opadający tylko nieznacznie – jeśli uda się
nie przedobrzyć przy mieszaniu.
To jeden z tych serników, do których będę wracać. Choć do
minionego roku wcale pamięcią wracać nie chcę. Tak bywa, oby nie stało się to
regułą.
Składniki (na tortownicę o średnicy 26 cm):
Masa serowa
1 kg sernikowego twarogu (takiego z kubełka),
500 g mascarpone,
5 dużych (6 mniejszych) jajek,
Dwa budynie waniliowe (bez cukru),
Szklanka cukru (lub ¾ - jeśli sernik ma być mniej słodki),
200 ml śmietanki kremowej 30 proc.
Spód
75 g mąki ryżowej,
70 g masła,
2 łyżki mielonych migdałów albo wiórków kokosowych,
Kopiasta łyżeczka kakao,
3 łyżki cukru trzcinowego,
Nieduże jajko,
Łyżeczka śmietany.
Na wierzch - cukier puder.
Opcjonalnie - owoce leśne np. z mrożonki, przesmażone z
cukrem, albo jakaś dobra konfitura. Mogą być też owoce żurawiny w cukrze, może
być też lemon curd, czy też kajmak z puszki - w wersji luksusowej.
Wszystkie składniki na spód miksujemy, zagniatamy szybko w
kulę i odkładamy do lodówki na 15-20 minut.
Włączamy piekarnik, by się nagrzał do 180 stopni.
Przygotowujemy tortownicę, wykładamy ją papierem do
pieczenia.
Na jej spodzie umieszczamy kruche ciasto, równomiernie rozprowadzamy,
robimy z niego ok. 3-centymentrowy rant. Wkładamy tortownicę do nagrzanego
piekarnika i podpiekamy spód przez ok. 12 minut. Wyciągamy go z piekarnika, by
przestygł.
Do misy robota wrzucamy sery, dodajemy resztę składników i miksujemy
całość na niewielkich obrotach, tylko do połączenia się wszystkich składników. Wylewamy
masę serową na spód – będzie jej dużo, warto mieć wyższą tortownicę, albo
wyłożyć jej boki wysoko papierem do pieczenia. Wyrównujemy powierzchnię
sernika, przechylając go lekko i wstawiamy do piekarnika z temperaturą 150
stopni. I w takiej, dość niewysokiej temperaturze, pieczemy go ok. 90-95 minut.
Taki powolny proces pieczenia powoduje, że krótko mieszany sernik nie wyrasta
gwałtownie i z równym impetem nie opada.
Powinien lekko się podnieść i zezłocić. Nie otwieramy
piekarnika w trakcie pieczenia, ani przez pół godziny po jego zakończeniu.
Dopiero po tym czasie uchylamy lekko drzwiczki i pozostawiamy sernik do
całkowitego wystudzenia, przenosząc go później w chłodne miejsce.
Przed pokrojeniem można posypać cukrem pudrem, albo do
każdego kawałka dodać owocowy akcent, można też posmarować delikatnie wierzch
kremem lemon curd, czy też kajmakiem z puszki.
Zwyczajny cud.
Zainspirował mnie przepis ze strony niecodziennikpary.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz