środa, 27 stycznia 2016

Zupa z grillowanych warzyw z karmelizowanym fenkułem


Smak tej zupy nie dawał mi ostatnio spokoju. Choć nigdy jej nie jadłam. To pewnie jakaś tęsknota za prawdziwą zimą, taką ze śniegiem, który zbyt szybko nie topnieje. A z nią marzenie o nocnej jeździe na nartach, w skrzącym się puchu i o powrocie do górskiego domu, w którym buzuje kominek, a na stole czeka micha czegoś gorącego i pysznego…
Za oknem miejska szarość, albo ciemność, dni krótkie i monotonne, zima, która nie jest zimą. Za to w garnku bulgocze prawdziwy wulkan smaku, z cząstkami warzyw, gęstością wręcz nieprzyzwoitą i korzenno-pikantnym aromatem. Spróbowałam i przepadłam. Gotowałam bez przepisu, pełna improwizacja i taki efekt! To chyba będzie jedno z moich ulubionych lekarstw na tę dziwną porę roku.
A to, że przygotowuje się tę zupę nie 15 minut, ale niecałą godzinę, też ma swoje plusy. Bo wszystko, na co dłużej czekamy, lepiej smakuje. No, może prawie wszystko. ;)

Składniki:
Fenkuł średniej wielkości,
8-10 niewielkich ząbków czosnku,
Łyżka cukru trzcinowego,
1 spora papryka,
1 niewielki bakłażan,
1 cukinia średniej wielkości,
1 czerwona cebula,
1 średnia marchewka,
Mała cytryna,
Oliwa,
Bulion warzywny (a jak ktoś lubi – mięsny) – 1,5-2 l,
Puszka pomidorów,
Garść ciemnych oliwek z pestką (najlepiej greckich, typu kalamata)
8-10 szt. czarnych oliwek drylowanych,
Szklanka ugotowanej ciecierzycy (może być z puszki),
½ szklanki ugotowanej soczewicy (zielonej, albo ciemnej – tej najdrobniejszej),
Przyprawy: sól, pieprz, cynamon, liść laurowy, papryka w proszku słodka i wędzona, chili (w paście – harissa, ew. pieprz cayenne), słodki sos sojowy.
Na wierzch: posiekane zielone części fenkułu, listki bazylii, mięty, ew. naturalny, grecki jogurt.

Na patelnię wsypujemy cukier. Kroimy opłukany fenkuł w piórka, czosnek obieramy i umieszczamy wszystko na patelni. Cukier powinien powoli się karmelizować (niewielki ogień!) i pokrywać ciemniejącą warstwą warzywa. Potrwa to ok. 10-15 minut. Po tym czasie wyłączamy i skrapiamy warzywa delikatnie wodą, by nie przywarły zbyt do patelni.

Płuczemy i czyścimy paprykę, bakłażana, cukinię, cebulę, marchewkę. Kroimy na niewielkie (ale niezbyt drobne) kawałki, wrzucamy na patelnię grillową, albo umieszczamy na blasze w piekarniku, spryskując je oliwą. Dokładamy cytrynę – porządnie wyszorowaną, ze skórką, pokrojoną na niewielkie cząstki.

Grillujemy warzywa bez pośpiechu, powinny zmięknąć, ściemnieć, nabrać dymnego smaku. Dobrze jest osobno grillować cukinię z papryką i cytryną, a osobno bakłażana z marchewką. Ponad połowę warzyw wrzucamy do bulionu (bez cytryny!), dodajemy dwa listki laurowe, pomidory z puszki i gotujemy jeszcze ok. 10-15 minut. Resztę kroimy na drobniejsze kawałki. Z wywaru wyjmujemy liście, dodajemy połowę ciecierzycy i miksujemy całość na gęsty krem.

Dorzucamy do zmiksowanej zupy pokrojone warzywa, całe oliwki z pestkami, soczewicę, cynamon (pół łyżeczki), po płaskiej łyżeczce papryki słodkiej oraz wędzonej i gotujemy jeszcze 5 minut. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem, sosem sojowym, chili. Na sam koniec w zupie umieszczamy karmelizowane kawałki fenkułu i pokrojoną w paski grillowaną cytrynę (można zostawić część na wierzch każdej porcji). Ząbki czosnku kroimy w plasterki.
Wlewamy zupę do miseczek, dokładamy czosnek, ciecierzycę i pokrojone czarne oliwki (te bez pestek), posypujemy zieleniną, wlewamy po łyżeczce jogurtu.

Uwaga: jeśli ktoś nie lubi czosnku, może go pominąć. Bez pozostałych dodatków zupa nie będzie już tak pyszna. Jej wyjątkowość polega na bogactwie smaków, na tym, że każde warzywo jest wyczuwalne odrębnie, na tym, że harmonijnie łączy w sobie korzenną słodycz, pikantną moc, rześką kwaskowość.



2 komentarze:

  1. Została mi kupa warzyw z grilla elektrycznego po spotkaniu ze znajomymi. Szukałam przepisu innego niż sałatka. I mam. Dziś będę próbowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To poproszę o informację jak się udała zupa. Ciekawa jestem wykorzystania warzyw "pogrillowych". :)

      Usuń