poniedziałek, 6 listopada 2017

Tarta Wichrowe Wzgórza z gruszkami i żurawiną


Przywiezione z sadu gruszki czekały, aż przyjdzie mi do głowy jakiś pomysł na ich wykorzystanie.
W dawnej Polsce były to owoce bardziej cenione niż jabłka, przez stulecia nazbierało się też sporo przysłów z nimi związanych. Wyliczankę z dzieciństwa o Stefanie Batorym pamiętacie? Mnie od gruszek nie boli brzuszek, ani głowa – od ich nadmiaru.
Bo gdy ich dużo, czas jest doskonały, żeby zrobić ciasto, przygotować nalewkę, czy gruszki w occie.
Nie zasypiajcie więc gruszek w popiele* – nie czekajcie aż gruszki staną się zagraniczne i drogie. Trzeba korzystać! Co prawda diabeł zje i niedopieczoną gruszkę, ale ze mną wam niedopieczenie nie grozi. I nie są to gruszki na wierzbie – przepis wymyśliłam naprawdę prosty. Chyba, że macie dwie lewe ręce, bo włożył Bóg duszę w gruszę. Hola! – koniec tych tekstów ni z gruszki, ni z pietruszki – do roboty! Chyba, że wolicie poczekać jak niedźwiedzie – im najsłodsze gruszki same spadają. ;)
Owoce z okolic Wzgórz Trzebnickich, przepis wymyślony podczas szalejącego orkanu, a powieść Emily Brontë zawsze dobra na jesienne wieczory – stąd nazwa.

Składniki (na dwie podłużne tarty 10/34 cm ):
Ciasto kruche przygotowane wg tego przepisu,
6 niewielkich, podłużnych gruszek (np. konferencji),
2-3 łyżki płatków migdałowych,
250 g sera mascarpone,
2 jajka,
100 ml śmietanki 30 proc.,
Cukier z wanilią – 2 łyżki,
Odrobina aromatu waniliowego,
4 niewielkie garście świeżych owoców żurawiny,
3 łyżki ciemnego cukru (np. trzcinowego),
listki mięty – do ozdoby.


Ciasto przygotowujemy, schładzamy, można to zrobić dzień wcześniej. Formy wykładamy papierem do pieczenia, umieszczamy na nich ciasto - na spodzie i brzegach.
Piekarnik nagrzewamy do temp. 180 stopni i wkładamy do niego ciasto na 12 minut, by się podpiekło. Gdy piekarnik się nagrzewa, obieramy gruszki, kroimy je na połówki, usuwamy pestki.
Podpieczone spody posypujemy płatkami migdałowymi, na nich układamy połówki gruszek i zalewamy masą, która powstaje z wymieszania mascarpone, jajek, śmietanki, cukru z wanilią i kilku kropli aromatu. Nie ubijamy masy zbyt długo – do połączenia się składników.
I znów umieszczamy formy z ciastem w piekarniku, zapiekamy ok. 35 min.
Gdy ciasto sobie odpoczywa po wyjęciu z piekarnika, przygotowujemy żurawinę. Wypłukaną wrzucamy do rondelka, dodajemy cukier i na niewielkim ogniu smażymy, aż zrobi się gęsta, pyszna, buzująca karmelową czerwienią, konfitura. Kto szalony jak ja, może dorzucić do żurawiny kilka igiełek świeżego rozmarynu.
Wykładamy żurawinę na wierzch ciasta, nie jakoś pięknie, raczej artystycznie. Zdobimy listkami mięty. Kto zobaczy, ten się zachwyci, kto spróbuje – przepadnie.

* Tak, tak - wersja z „nie zasypujcie” jest błędna! Kiedyś suszono gruszki w popiele, który został np. po wypieku chleba. Jeśli ktoś zasnął przy tym, gruszki zwęglały się i były do wyrzucenia. Stąd przysłowie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz