sobota, 7 lipca 2018

Jagodzianki foremkowe


Kiedyś czekało się na te nadmorskie, najlepsze na świecie, nie było bez nich pobytu nad morzem. Potem zaczęły się pojawiać w cukierniach całorocznie. Czasem nazwanie ich jagodziankami jest nieuprawnione, bo wnętrze z jagodami ma wspólny tylko kolor, smakuje zaś – nijako.
Zresztą nie ma co pisać o tych kupnych, przecież możemy te genialne drożdżowe bułeczki zrobić sami. Nawet zimą, bo mrożone jagody też się nadają.

To znów wariant mojego ulubionego ostatnio, niesamowitego, drożdżowego ciasta, na tyle niekłopotliwego w wykonaniu, że postanowiłam zastosować je do zrobienia jagodzianek – wcale niełatwych, gdy mają być takie jak nad morzem.
Kto chce klasycznie i trudniej, skorzysta z tego przepisu.
Ale może namówię was na taki mały skok w bok, odejście od rutyny i – nie ukrywajmy - pójście na łatwiznę. Trzeba tylko mieć foremki papierowe, jednak nie te zwykłe, jak do babeczek, tylko większe (kupuję je co jakiś czas w IKEA), może nawet podłużne (widziałam, że internetowe sklepy oferują takie). Bo to nie mają być babeczki, tylko małe, piękne bułeczki. Foremki są potrzebne, bo ciasto jest rzadkie, jeśli wyłożycie je prosto na blachę, bułeczki rozlezą się, rozpłaszczą i stracą swój urok.
Poza tym – nie będę ściemniać – foremkowe jagodzianki nie są tak pyszne jak moje ukochane, najprawdziwsze, z Ustki. Ale i tak dużo lepsze niż w większości cukierni. Miękkie, pachnące, z prawdziwymi jagodami, nie z dżemem.
No i wyobraźcie sobie taki poranek idealny. Słoneczny, leniwy, ptaki śpiewają, pachnie pyszna kawa, a do niej – zupełnie bez wysiłku – jest dwanaście jagodzianek...

Składniki (na 12-13 bułeczek):
Foremki papierowe – moje mają średnicę 8 cm.
Ciasto drożdżowe przygotowane zgodnie z tym przepisem.
Ok. 150-200 g jagód (w ostateczności borówki amerykańskie też mogą być),
Odrobina mąki ziemniaczanej lub kukurydzianej,
5-6 łyżek cukru trzcinowego,
Cukier puder i sok z cytryny – na lukier.


Foremki układamy na blasze. Do każdej nakładamy łyżką ciasto, po ok. 1,5 dużej łyżki. To najgorsza część roboty, by było łatwiej, łyżkę można zwilżać wodą.
Gdy - mniej więcej połowa ciasta trafi do foremek, do każdej wrzucamy jagody – wypłukane i obtoczone w mące ziemniaczanej (w przypadku borówek nie trzeba tego robić), posypujemy je ok. połową łyżeczki cukru.

I wykładamy pozostałą część ciasta. Można pomóc sobie też zwilżonymi wodą placami i ręcznie rozprowadzić ciasto na jagodach, by je przykryć.
Nagrzewamy piekarnik do temp. 170 stopni, wkładamy blachę z foremkami do nagrzanego piekarnika i pieczemy ok. 26-30 minut, do lekkiego zrumienienia się. Gdy bułeczki stygną, przygotowujemy lukier. Ok. pół szklanki cukru pudru rozcieramy z sokiem cytrynowym przy pomocy trzepaczki. Najpierw wlewamy dwie łyżki, rozcieramy aż utworzy się gładki, lśniący lukier, tworzący przy przelewaniu jedną, ciągłą nić, gdyby był za rzadki można dosypać cukru, gdy za gęsty – dodajemy odrobinę soku.
Lukrujemy lekko ciepłe jagodzianki i gdy tylko lukier stężeje (dzieje się to szybko), można jeść.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz