niedziela, 27 grudnia 2015

Żurawina w cukrze


Żurawina to cud natury. Piękna, smaczna i zdrowa. Tylko bez cukru ciężko ją zjeść. Oraz wypić.
Ja wiem – cukier to samo zło. Mężni, którzy mu nie ulegają, niestety nie należę do nich. Żurawina jest jednym z powodów. Ale kto by się oparł na przykład takim cudownym, żurawinowym cukieraskom?

Składniki:
1/3 szklanki świeżej żurawiny (może być i mrożona),
2-3 łyżki cukru trzcinowego,
Cukier do obtoczenia (najlepiej taki drobny).


Cukier trzcinowy wsypujemy na patelnię, podgrzewamy aż zacznie się nieco rozpuszczać i wsypujemy na niego żurawinę. Zmniejszamy gaz, cukier ma się nadal zamieniać w karmel, lecz gdy tylko owoce zaczną pękać i „strzelać”, poruszamy lekko patelnią, by obtoczyły się w skarmelizowanym cukrze i odstawiamy do lekkiego przestudzenia. Ale tylko lekkiego, bo gdy karmel stwardnieje, owoce do niego przywrą i będą pękać przy próbie oderwania. Gdy już to się stanie, dolewamy na patelnię odrobinę wody i podgrzewamy, by owoce odczepiły się od karmelu.
Przekładamy je delikatnie do drobnego cukru (kryształ można rozdrobnić w malakserze) i obtaczamy aż pokryją się jego cienką warstwą.
Czekamy aż całkiem wystygną, umieszczamy w ładnej miseczce i kusimy wszystkich, którzy szczerze nienawidzą białej, słodkiej śmierci.
Przy okazji powstaje nam produkt uboczny w postaci cukru żurawinowego, a także coś absolutnie najgorszego, czyli karmel żurawinowy. Jeśli uda się nie zjeść go od razu, przyda się do wspaniałego sosu, który już wkrótce pojawi się w całej krasie smaku w jednym z kolejnych wpisów.

PS. Nie muszę dodawać, że zarówno żurawina w cukrze, jak i cukier żurawinowy, mogą pięknie ozdobić ciasta i ciastka.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz