czwartek, 31 marca 2016

Key Lime Pie, czyli tarta limonkowa


Amerykańska klasyka rodem z Key West na Florydzie. Podobno wyspa o tej nazwie, na której znajduje się słynące z huraganów, domu Ernesta Hemingwaya i limonkowego smakołyku miasto, została obłożona indiańską klątwą. Kto raz tam dotrze, ten będzie tęsknić za tym miejscem do końca życia.
Podobnie jest ze smakiem orzeźwiającej Key Lime Pie*. Bywa w wersji bez pieczenia, bywa też barwiona sztucznie na zielony kolor, ale podobno mówi się o niej: „If it’s green, don’t touch it!”.

Ta jest inna niż - obecna także na blogu - tarta cytrynowo-limonkowa. Równie efektowna, ale bardziej kwaskowa i o konsystencji przypominającej niezwykle delikatny sernik. Jej rześki smak kojarzy mi się ze świeżością wczesnej wiosny, dlatego tak pięknie wkomponowała się w minioną, słoneczną Wielkanoc...

Składniki (na formę o średnicy 26 cm):

Spód
300-350 g herbatników owsianych (typu digestive),
120 g masła.

Masa
4 duże jajka (osobno białka i żółtka),
400 ml skondensowanego, słodkiego mleka w puszce,
Sok i skórka z czterech limonek,
50 g cukru.

Na wierzch
250 ml śmietany kremówki (30 proc.),
Cukier puder,
Świeża mięta do dekoracji.


Ciastka wrzucamy do malaksera z pokrojonym na kawałki, schłodzonym masłem i miksujemy krótko do rozdrobnienia i utworzenia konsystencji mokrego piasku.
Wsypujemy do formy (najlepiej takiej z wyjmowanym dnem) wyłożonej papierem do pieczenia, równomiernie pokrywamy ciastem boki i dno, lekko dociskamy i odkładamy na ok. 40 minut do lodówki, albo w inne chłodne miejsce.

Piekarnik włączamy, by się nagrzał do temp. 180 stopni.

Wkładamy formę do gorącego piekarnika i pieczemy ok. 13-16 minut. Wyjmujemy i odstawiamy do przestudzenia.
W misie miksera umieszczamy żółtka i przez chwilę ucieramy je, następnie wlewamy cienkim strumyczkiem mleko skondensowane – przez cały czas miksujemy. Gdy wlejemy całość, dodajemy również startą skórkę i sok z limonek. W drugiej misce ubijamy na sztywno pianę z białek, pod koniec dosypując cukier. Będzie gotowa, gdy rozcierając w palcach odrobinę piany nie poczujemy grudek cukru. Dodajemy po trochu pianę do masy jajecznej, delikatnie mieszając metalową łyżką.

W międzyczasie nagrzewamy piekarnik do temp. 180 stopni.

Masę wylewamy na przestudzony spód i umieszczamy formę w nagrzanym piekarniku. Pieczemy ok. 23-25 minut – brzegi masy powinny leciutko się przyrumienić. No i niestety tarta pięknie urośnie, a potem, gdy już wyłączymy piekarnik – opadnie... Ale bez obaw – nie ma to wpływu na jej niebiański smak. :)

Studzimy w piekarniku, przy lekko uchylonych drzwiczkach.
Wyjmujemy całkiem wystudzoną tartę na paterę. Śmietanę ubijamy (można dodać podczas ubijania łyżeczkę cukru pudru) i wykładamy ją na wierzch. Dekorujemy listkami mięty i odrobiną startej skórki limonki, posypujemy oszczędnie i przez sitko cukrem pudrem.

*Przepis Erica Lanlarda z książki „Home Bake” (wyd. Mitchell Beazley)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz