środa, 15 czerwca 2016

Makaron z cukinią w sosie śmietanowym


Nieco zmodyfikowany przepis z książki „Kuchnia Dantego”, napisanej przez włoskich miłośników literatury, jedzenia i dobrej zabawy*. Być może nie zyskałabym uznania w ich oczach za te zmiany, ale możliwe też, że odpowiednia ilość wina, albo innego trunku, załagodziłaby ewentualne niesnaski… Dogadalibyśmy się – jak to bon vivanci i hedoniści.

W każdym razie: jest to potrawa przyjemna i trudno się od niej oderwać – podobnie jak od rzeczonej książki.

Składniki (na 2-3 porcje):
300-350 g makaronu (zalecany penne, ale miałam fusilli),
Cukinia średniej wielkości,
Nieduża cebula,
Średnia marchewka,
Oliwa (zastosowałam oliwę cytrynową)- 3-4 łyżki
250 ml śmietanki 30-36 proc.
Świeże zioła,
Starty parmezan (kilka łyżek),
8-10 pomidorków koktajlowych
Sól i pieprz.


Makaron wrzucamy do wrzątku, by ugotował się al Dante. Ups! Al dente oczywiście.
Cukinię i marchewkę płuczemy, czyścimy, cebulę obieramy. Cukinię kroimy na cienkie plasterki, cebulę na krążki, marchewkę trzeba zetrzeć na tarce z większymi otworami. Na oliwę wrzucamy wszystkie warzywa i mieszając podsmażamy (na niewielkim ogniu) – do momentu aż cukinia zmięknie, ale nie będzie się rozpadać.
Pomidorki płuczemy, kroimy na pół i umieszczamy na patelni grillowej – skórką do spodu. Delikatnie solimy i skrapiamy oliwą.
Dodajemy do warzyw z cukinią śmietankę, doprawiamy solą i pieprzem, mieszamy i gotujemy jeszcze ok. 1-2 minut.
Odcedzony makaron wrzucamy na patelnię z sosem, dodajemy połowę parmezanu. Wykładamy na talerze, każdą porcję posypujemy ziołami i pozostałym parmezanem.
Cudowny, łagodny smak, nastrajający błogo i romantycznie… Nie ma też czosnku (czyt. „można się całować” ;)).

*Alfredo Boscolo, Leonardo Masi. Wyd. Nisza, 2016.

















A to na przystawkę. :)

Wergiliusza i Dantego Divina Cucina

Przeszedłszy wszystkie kręgi piekieł,
Od gorąca do chłodu,
Poczuli przykre jak sam Lucyfer,
Nieznośne uczucie głodu.

Spojrzawszy więc po sobie,
chcąc w winie utopić troski,
Udali się pospołu,
gdzie szyld widniał: „BAR BOSKI”.

Siedli i już po chwili
Zjawiła się cud Beatrycze,
Zaczęli więc jej przedstawiać
Spis kulinarnych życzeń.

- Kto pije nie grzeszy, przynieś więc, o miła,
Coś dolce oraz spumante.
Potem zaś saltimbocca michę -
Tako jej rzecze zgłodniały Dante.

Rozkręcił się cny Wergiliusz:
Panna cotta, aglio e olio pasta,
Minestrone con riso, grissini…

Aż tu panna jak nie krzyknie: basta!

Dziś w karcie anielskie włosy w sosie z rosy,
niebiańskie westchnienia z rajskim powietrzem,
strawa dla ducha, boska nie włoska.
Taka u nas teraz zmiana na lepsze.

To żart jakiś? Z Italii nic nie ma?
I spojrzał Dante na Wergilego:
- Toż to jest prawdziwe piekło!
Nic tu po nas, idźmy stąd kolego!

A morał z powiastki tej taki,
Że choćby ktoś znalazł się w raju
Porzuci wnet wszelką nadzieję.
Bo nie wie co boskie naprawdę
Kto dobrze nie pije i nie je.
DZ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz