czwartek, 21 lipca 2016

Smażone, zielone pomidory


Czasem dobrze jest sobie popłakać na filmie.
Dużo mi nie trzeba, ale mam swoje pewniaki, na których ryczę jak bóbr. Dlaczego tak się wzruszam na „Co się wydarzyło w Madison County” z Meryl Streep i Clintem Eastwoodem, to oczywiście wiem. Ale dlaczego na „Smażonych, zielonych pomidorach”? Przecież to historia dość przewidywalna, nadto ckliwa i nawet nie ma w niej śmierci Idgie, tak jak w książce Fannie Flagg, żeby hollywoodzkim standardom happy endu stało się zadość.
Pewnie dlatego, że ten film to majstersztyk opowiadania zwyczajnej historii – przyjaźni, miłości, samotności, buntu, obliczony na to, by każdy mógł się utożsamić z którąś z bohaterek i poprzez jej losy widział siebie. Zabieg to stary jak wynalazek braci Lumière, ale ciągle działa.
Gdy wiele lat temu zobaczyłam historię o Whistle Stop, pomyślałam sobie jak cudownie byłoby założyć z przyjaciółką własną knajpkę… I usmażyłam wtedy po raz pierwszy zielone pomidory. Jakoś nie bardzo się nimi zachwyciłam, za to z entuzjazmem wróciłam ostatnio do tego przepisu. I teraz – po 20 latach – stwierdziłam, że soczyste, kwaskowe, ciepłe, pomidorowe placuszki są fantastyczne! Czyli coś się jednak zmieniło – w dodatku na lepsze. ;)
Natomiast niezmienne jak odwaga Idgie, siła Evelyn, piękno Ruth i optymizm Ninny, pozostało banalne, ale dające otuchę przekonanie, że swoje życie można zmienić w każdym jego momencie. W każdym. I że bez przyjaźni nie ma nic.

Składniki (porcja dla dwóch osób):

2 zielone, spore pomidory,
4 łyżki mąki (może być np. orkiszowa, typ 720),
2 łyżki mąki kukurydzianej,
1 jajko,
½ szklanki mleka,
½ łyżeczki soli,
Świeżo zmielony pieprz, odrobina gałki muszkatołowej i kurkumy,
Olej do smażenia,
Świeże zioła, dip jogurtowy, tzatziki, albo paprykowy – co tam lubicie.


Pomidory płuczemy i kroimy na dość grube (ok. 1,5 cm) plastry.
Suche składniki mieszamy ze sobą. Wbijamy do nich jajko, dolewamy mleko, mieszamy krótko – do połączenia się składników.
Olej rozgrzewamy na patelni, powinno być go odrobinę więcej niż do normalnego smażenia.
Plastry pomidorów zanurzamy w cieście, wykładamy na olej i smażymy do zrumienienia z obydwu stron. Układamy usmażone placuszki na papierowym ręczniku.
Podajemy ciepłe z dodatkiem ziół, sosów, można posypać je serem feta (lub kozim) i spryskać kremem balsamicznym.





2 komentarze: