niedziela, 7 czerwca 2015

Balkon Bistro 1/3. Tarta z anchois


Kilka metrów kwadratowych na zewnątrz. Własny kawałek nieba, z koronami drzew i dachami budynków, z ptakami, gwiazdami, zapachem kwiatów. Jest stolik, krzesło, okno z kuchni ... Takie małe bistro na balkonie. Grzanka z kawą smakuje tutaj jak nigdzie indziej. Pierwszy sezon rozpoczęty, trzeba nadrobić stracony czas.

Czy na balkonie, czy też na pikniku, albo ogrodowym przyjęciu - każda tarta grzechu warta. O taaak, uwielbiam i te na słodko i słone. Oczywiście można trochę ten grzech zmniejszyć, przygotowując, dajmy na to, kruchy spód z mąki orkiszowej. Ale, cóż zrobić, najczęściej bywa tak, że w lodówce jest rulon gotowego ciasta francuskiego (nie robię sama, nikt mnie do tego nie namówi), a po głowie i żołądku kołacze się nieodparte pragnienie - wyłożenia formy ciastem, wrzucenia na nie wszystkiego, co pod ręką, zalania masą jajeczno-śmietanową i zanurzenia się w kulinarnej czeluści piekieł...

Upał, 30 stopni, w piekarniku dochodzi boska tarta cytrynowa, a tu nagle jakiś głos szepcze: „Masz wszystko, co potrzebne, piekarnik gorący, to tylko 10 minut... Zrób to...” . Zaczyna działać mi wyobraźnia, czuję wręcz zapach i smak, tę niewiarygodnie delikatną konsystencję, chrupiące brzegi ciasta. No i już wiem, że ulegnę, a po paru minutach miotam się po kuchni, w tym upale, przy akompaniamencie diabelskiego chichotu...
Słabe to, wiem. I co z tego.

Składniki (na okrągłą formę 26-28 cm, albo prostokątną 32/21 cm):
Rulon ciasta francuskiego (275 g),
120 ml śmietany 30 proc.
5-6 całych jaj (zależnie od wielkości, ale zawsze wolny wybieg!),
100 g sera mozarella,
50-80 g sera koziego (łagodnego raczej),
100 g łososia wędzonego,
Puszka anchois,
3 niewielkie pomidory, obrane, pokrojone w kostkę (bez soku),
4-5 łyżek posiekanego szczypiorku,
Świeże zioła: bazylia, tymianek cytrynowy, oregano itp.
Sól, pieprz, opcjonalnie przyprawa zaatar.


Włączamy piekarnik, by się nagrzał do temp. 190 stopni.
Wykładamy formę dwiema warstwami papieru do pieczenia, na nim układamy porządnie schłodzone ciasto francuskie, tworząc podwyższony brzeg. Widelcem nakłuwamy spód. Na ciasto wrzucamy łososia, fileciki anchois, obydwa sery w niewielkich kawałkach. Dokładamy szczypiorek i pomidory, posypujemy ziołami oraz – delikatnie – solą i pieprzem. Jajka wbijamy do miski, dolewamy śmietanę, doprawiamy przyprawami i roztrzepujemy przez chwilę energicznie, do uzyskania w miarę jednolitej masy. Zalewamy nią ciasto z dodatkami. Można zawinąć brzegi ciasta w zgrabny rancik. Pieczemy w nagrzanym piekarniku ok. 30 minut, aż ciasto ładnie, lekko się zarumieni.

Jakie to dobre! Na ciepło, z sałatą, albo na zimno, pokrojone na małe, zgrabne kawalątka, do białego wina... Z zamkniętymi oczami, pomrukując jak kotka, zajadam się, rada bardzo, że znów przegrałam. :)






















A niebo bezchmurne:



2 komentarze:

  1. Wyznaję zasadę "tarta zawsze i wszędzie " . Często z tym cosięnawinie. Pytanie mam czy ilość jajek nie dominuje zbyt nad delikatnym smakiem ciasta francuskiego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku mi to nie przeszkadza, bo najważniejszy dla mnie jest tu smak rybny. :) Można spróbować zmniejszyć ilość o 1-2 jajka, ale pewnie tarta będzie bardziej "plaskata".

      Usuń