poniedziałek, 1 czerwca 2015

Bardzo Dobry Poniedziałek*, cz. 21


Czasu było dziś akurat tyle, żeby wrzucić do pudełek na 5 minut przed porannym wyjściem:
- ostatni kawałek tarty ze szpinakiem i cukinią,
- mieszaninę sałat z serem gorgonzola, fetą, oliwkami i kawałkami łososia wędzonego na gorąco,
- jabłko i truskawki.
Został jeszcze z wczoraj sos przygotowany do łososia i przyznam, że bez niego moje dzisiejsze główne danie byłoby jak „The Dude” Lebowski bez plastikowych sandałów, albo Sailor z „Dzikości serca” bez wężowej marynarki. Musi być moc i charyzma! Choćby to była tylko sałata.
A tymczasem przepis na sos dość banalny. Biały ocet winny (2 łyżki) mieszamy z cukrem (2 łyżki), dodajemy musztardę (dwie łyżki dijon i jedna łyżka ziarnistej), olej rzepakowy (ok. 80-100 ml) – cienkim strumyczkiem i przez cały czas mieszając trzepaczką, a na końcu – posiekany koperek (2-3 łyżki). Doprawiamy solą i pieprzem. Wszystko z tym sosem smakuje, każda ryba, mocny, pleśniowy ser, jajka, warzywa surowe i gotowane. Może tylko pocałunek trochę mniej… ;)

*Tak, jeszcze od czasu do czasu napiszę o jedzeniu zabieranym do pracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz