wtorek, 29 kwietnia 2014

Rozkoszna słodycz magdalenki


Czy ciastko może przywołać smak dzieciństwa? Tak jak magdalenka w słynnej powieści Prousta, gdy bohater zamoczywszy ciastko w herbacie opisuje swoje doznania: „ (…) Owładnęła mną rozkoszna słodycz (...). Sprawiła, że w jednej chwili koleje życia stały mi się obojętne, klęski jego błahe, krótkość złudna (...)*
Nie wiem… Słodycze mnie aż tak nie „kręcą”. A jedyny smak dzieciństwa jakiego na darmo poszukuję to smak gołąbków mojej babci - z kaszy gryczanej i ziemniaków, pieczonych w rynience na węglowej kuchni…
Ale te magdalenki z poniższego przepisu Erica Lanlarda („Home Bake”, wyd. Mitchell Beazley, Londyn 2010) bardzo polecam - z pewnością najlepsze jakie jadłam, delikatne tak, że rozpływają się w ustach bez herbaty, z niezwykłą, nieco staroświecką nutą wody z kwiatów pomarańczy (naprawdę warto ją kupić! Przyda się do wypieków drożdżowych, babek itp.).

Potrzebna jest specjalna blaszka – z „muszelkowatymi” wgłębieniami, najlepiej metalowa.

Składniki (na ok. 16-18 szt.):
90 g masła + 2 łyżki roztopionego, do posmarowania formy
90 g mąki + odrobina do posypania natłuszczonej foremki
2 łyżeczki miodu
3-4 łyżki cukru pudru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 jajka
1 łyżeczka wody z kwiatów pomarańczy (bardzo rekomenduję, ale zamiast niej można też użyć startą skórkę z jednej cytryny).


Nagrzać piekarnik do temp. 180 st. W międzyczasie – natłuścić formę i posypać ją leciutko mąką. Roztopić masło z miodem – odstawić do wystudzenia. Przesiać mąkę, cukier puder i proszek do pieczenia. Wymieszać sypkie składniki z roztrzepanymi jajkami i masłem z miodem, dodać wodę z kwiatów pomarańczy. Ważne, by za długo nie mieszać – jedynie do połączenia się składników (inaczej magdalenki będą twarde). Wykładać ciasto do otworów formy – jeśli magdalenki mają być nadziewane np. kremem cytrynowym (lemon curd), to wykładamy dosłownie po małej łyżeczce ciasta, na to pół łyżeczki kremu i niewiele ciasta (tak, by zakryć krem). Ta niewielka ilość ciasta dość mocno wyrasta – potem niestety oklapnie… Jeżeli pieczemy tradycyjnie, to można przed upieczeniem posypać magdalenki posiekanymi pistacjami, albo - po upieczeniu - zanurzyć ich końcówkę w roztopionej czekoladzie. Wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy ok. 10-12 min. Pod koniec można przez ostatnich 5 min dopiekać je jedynie od góry. Lekko zrumienione wyjmujemy z piekarnika, zostawiamy na kilka minut w blaszce, a potem wyjmujemy je do wystudzenia na kratkę.

* Marcel Proust, W poszukiwaniu straconego czasu, tom. I: W stronę Swanna, Tłum. Tadeusz Boy-Żeleński. Warszawa 2003, s. 77-80

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz