wtorek, 11 listopada 2014

Żurawinówka

„Czarodziej odgadł od razu, czym był ów czerwony punkt na ziemi. Był to największy rubin świata, Królewski Rubin, którego szukał od wieluset lat!
Zerwał się i wpatrując się w ten punkt płomiennym wzrokiem, naciągnął rękawiczki i zarzucił płaszcz na ramiona.
Wszystkie klejnoty, jakie zebrał, stały mu się obojętne - pragnął tylko jednego kamienia, tego, który za niespełna pół godziny mógł mieć w swoim ręku.”*



Cudowna nalewka! Jedyna, której mogę podarować tę kosmiczną ilość dodawanego cukru. Gdyby nie on, jej cierpkość byłaby pewnie nie do przełknięcia. Moc, słodycz, wyrazistość, no i wanilia w tle... Nie ma się dosyć tego owocowego aromatu, zimowy wieczór mógłby się nigdy nie kończyć, gdy kieliszek lśni czerwienią jak Królewski Rubin z opowieści o Muminkach... Uważajcie więc na Czarodzieja. :)

Składniki (z tej ilości powstanie ok. 1,7-1,8 l nalewki):

3 szklanki świeżej żurawiny (wypłukanej i przemrożonej – wystarczy doba w zamrażalniku),
1 litr czystej wódki,
¼ litra spirytusu,
2 szklanki cukru,
1 laska wanilii, albo kilka łyżeczek cukru aromatyzowanego prawdziwą wanilią.


Zmrożone żurawiny rozdrabniamy przy użyciu blendera , umieszczamy w dużym słoju, zalewamy wódką i odstawiamy na 2 tygodnie. Po tym czasie przecedzamy, a właściwie przeciskamy wszystko przez gazę lub lnianą serwetę. Do powstałego płynu dodajemy cukier i laskę wanilii, delikatnie podgrzewamy i mieszamy – do całkowitego rozpuszczenia cukru. Nie wolno zagotować płynu! Kiedy mikstura przestygnie, wlewamy do niej spirytus, rozlewamy do butelek i odstawiamy na kolejnych 14 dni. Nie trzeba dłużej czekać, po miesiącu trunek można pić.
PS. Nie, nie pomyliłam się. Żurawinówka jest faktycznie gotowa już po miesiącu. :)

*Tove Jansson - „W Dolinie Muminków”, tłum. Irena Szuch-Wyszomirska (wyd. Nasza Księgarnia)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz