wtorek, 7 października 2014

Caponata Giny


Fabio wpadł zziajany do swojej restauracji, mieszczącej tylko kilka małych stoliczków, zaplecze wielkości połowy sali i jego kształtną żonę – Ginę. Opadł na krzesło, rozpinając kołnierzyk koszuli. – Czy.. czy to prawda, że tu był i nie wychodził przez blisko godzinę? – Tak, długo kazałeś czekać na siebie! Żaden Sycylijczyk nie traciłby 53 minut na zwrot długu, a Ty myślałeś, że Don Matteo poczeka? Człowiek, któremu jesteśmy dłużni 5 tysięcy euro?! Gina była wściekła na męża. Wiedziała, że śpieszył się bardzo, ale żeby zadrzeć z Don Matteo, właścicielem dwóch trzecich tej wyspy ??! - Co robił, co mówił, gdzie siedział, czy poczęstowałaś go czymś? Gina zdała mu relację. – Jak to nic nie mówił, siedział sam i nie zdjął nawet płaszcza? Co mu dałaś do jedzenia? - To, co wszystkim dzisiaj – caponatę ze świeżą ciabattą.
- O mamma mia, już po nas! To już nic bardziej pospolitego nie mogłaś ugotować? Dałaś mu coś, co może zjeść na każdym rogu tej zapadłej dziury? Santa Madonna, San Giuseppe i San Francesco di Paola! Jesteśmy zgubieni!
Ukrył spoconą twarz w dłoniach i łkał bezgłośnie, gdy usłyszał sygnał nadejścia sms-a. „Drogi Fabio, podziękuj żonie. Taką caponatę robiła tylko nonna Giovanna. Znów przez moment miałem 7 lat i biegłem piaszczystą plażą w Trapani do domu babci. Dług anuluję, za to raz w miesiącu będę przychodzić na caponatę. ” – Dodałaś do tej caponaty, coś innego niż zwykle? – zapytał osłupiały Ginę. - Tak, dostawca przywiózł oregano z Trapani, najlepsze na całej Sycylii i pomidory z Pachino*. U nas takich nie dostaniesz. Co robisz, wariacie!? Fabio porwał zaskoczoną żonę w ramiona i - śmiejąc się jak oszalały - kręcił z nią taneczne młynki...

Składniki (na 4-5 porcji):
2 średnie bakłażany,
Łyżka suszonego oregano,
1 duża, czerwona cebula,
5 ząbków czosnku,
Garść zielonych oliwek,
Garść oliwek czarnych (lepsze są te z pestkami),
2 łyżki kaparów ze słoiczka,
3-4 łyżki octu winnego,
Garść posiekanej natki pietruszki,
4-5 dojrzałych pomidorów (albo puszka pomidorów),
6-8 suszonych pomidorów,
Oliwa,
Sól i pieprz.


Bakłażana kroimy na kawałki średniej wielkości. Wrzucamy je na rozgrzaną patelnię grillową, skrapiamy obficie oliwą i posypujemy oregano. Smażymy mieszając przez ok. 5 minut. Przekładamy bakłażana do rondla z grubym dnem, a na patelnię wrzucamy pokrojoną w cienkie piórka cebulę i pokrojony w plasterki czosnek. Znów skrapiamy oliwą, smażymy przez chwilę. Dodajemy następnie oliwki, kapary, wlewamy ocet, wsypujemy natkę. Gdy ocet wyparuje, dorzucamy pokrojone pomidory bez skórki (albo te z puszki) i pokrojone w paski suszone pomidory. Mieszamy, zagotowujemy i przekładamy wszystko do rondla. Dusimy całość na niewielkim ogniu przez ok. 15-20 minut. Doprawiamy solą i pieprzem. Podajemy caponatę ze świeżym pieczywem, posypaną zieleniną. Świetna jest na ciepło, ale i na zimno – np. na kromce chleba z serem pleśniowym.

Buon appetito!

*Za niezwykle aromatyczne oregano z Trapani i pomidory suszone w słońcu grzejącym nad Pachino, przywiezione prosto z Sycylii – dziękuję bardzo R. :)


Foto z Trapani: www.fly4free.pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz