sobota, 17 stycznia 2015

Consumela. Opowieść kulinarna cz.10

Możecie już nie pamiętać, że w poprzednim odcinku słynny kucharz – Tony, zdemaskował zdradę i orientację Antonia. Bez względu na upodobania ukochanego – Consumelę dotknęły przede wszystkim jego kłamstwa... Czy poradzi sobie z cierpieniem?

Po tym, gdy wiarołomność wybranka stała się dla Consumeli oczywista, dziewczyna pogrążyła się w letargu. Wstawała rano, wykonywała mechanicznie wszelkie czynności, nawet podczas ulubionego gotowania była tak nieobecna, jak miłość do niej (a pewnie i do innych kobiet) w sercu Antonia. Nie reagowała na docinki braci, zakładała na siebie to, co akurat było pod ręką w jej pokoju zarzuconym gazetami, książkami, ubraniami, zdjęciami...
Nie odzywała się do nikogo, czasem zamieniła parę słów przez telefon z zaniepokojonym Tonym. Zaś Antonio nie miał odwagi na rozmowę, obawiał się tego nagłego coming-outu. W końcu wcale go nie planował... Babka Carmela domyśliła się wszystkiego od razu, ale nie wytrzymała dopiero wtedy, gdy wnuczka podała jej na śniadanie ulubione arroz con leche* kompletnie niejadalne! Spojrzała w puste oczy, chwyciła za lodowato zimną dłoń.
- Obudź się dziewczyno, albo jutro znajdziesz się u klarysek! Ten argument zawsze działał, teraz nie wywołał oczekiwanej reakcji.
Wściekła babka użyła słów jakich nie powstydziłby się Gordon Ramsey podczas oglądania meczu Glasgow Rangers i napędzana gniewem, pognała do swojej sypialni. Po chwili była z powrotem w kuchni i jej powykręcane artretyzmem palce dzieliły najlepszą, gorzką czekoladę na kawałki, sięgały po zawartość przyniesionego,tajemniczego woreczka, mieszały coś gwałtownie, a bezzębne usta wymrukiwały dziwne, złowieszczo brzmiące zaklęcia...
Postawiła przed nieszczęśnicą kubek, z którego unosiła się taka moc, że powietrze wokół niego drżało.
- Pij! Pij, mówię, albo obudzisz się jutro starsza ode mnie, a wieczorem poniosą cię w trumnie na Cementerio Municipal! - Tak właśnie zdarzyło się z moją siostrą Esmeraldą, która zwiędła ze zgryzoty jak niepodlewana bazylia, pomarszczyła się jak suszona śliwka i umarła z powodu nieszczęśliwej miłości mając 20 lat!
Consumela popatrzyła na staruszkę obojętnie, ale sięgnęła po kubek, wychyliła jego zawartość, po czym zerwała się zmieniona na twarzy, zdążyła dobiec tylko do łóżka, padła na nie jak kłoda i zasnęła.
Spała cztery dni i noce, piątego dnia ledwo wstała zaczęła systematycznie wyrzucać pamiątki i prezenty od Antonia, wszystko, co tylko mogło go jej przypominać.

Cięła, darła, rozbijała z furią, pąsowa na twarzy, spocona, ale odzyskująca dawny wigor i urodę.W końcu zostały jej w ręce dżinsy, w których Antonio pomagał jej czasami w ogrodzie. Już miała je porwać na strzępy, ale przechyliła głowę, spojrzała na nie i... zamknęła się na resztę dnia w pokoju.

Rano na Carmelę czekał w kuchni jej ulubiony ryż i podśpiewująca wnuczka, która przestawiała garnki na kuchni przy pomocy nowego, dziwnego uchwytu. Babcia nic nie powiedziała, uśmiechnęła się tylko pod nosem: „Ha! Zadziałało!”.

Ilekroć Consumela chwyciła gorący garnek poprzez zrobiony przez siebie z resztek włóczki i starych spodni uchwyt, tylekroć Antonio czuł piekielny żar w okolicy pośladków. Wprost nie do wytrzymania. I nie był to bynajmniej żar namiętności.
Wyleczona Consumela odetchnęła z ulgą i zaczęła zagniatać ciasto na empanadas**, nucąc melodię dobiegającą z radia. Mimo wszystko - może i dobrze, że nie rozumiała słów piosenki...

„Nie mam dla Ciebie miłości, Ktoś tu był przed Tobą.
Nie ma we mnie miłości, odchodząc zabrała ją ze sobą...”
***

Cdn.




*Popularny w Hiszpanii deser – ryż na mleku, najczęściej z dodatkiem cynamonu.
**Hiszpańskie pierogi smażone w oleju albo pieczone.
*** Skubas - „Nie mam dla Ciebie miłości” (sł. B.Adamczyk, płyta Brzask, 2014).

Gorąca czekolada Babki Carmeli
(jednakowoż bez jednego tajemnego składnika, dodawanego w sytuacjach absolutnie specjalnych)


Składniki (dla 1-4 osób):

Tabliczka gorzkiej czekolady (100 g, min. 70 proc.),
300 ml pełnotłustego mleka,
1 laska cynamonu,
Kawałek świeżej papryczki chili (ok. 4 cm, wypestkowany)
.

Połamaną czekoladę wrzucamy do rondelka, umieszczamy go nad innym – z gotującą się wodą i roztapiamy czekoladę w kąpieli wodnej (ten z czekoladą nie może dotykać wrzątku!). W drugim rondelku podgrzewamy na małym ogniu mleko z dodatkiem laski cynamonu i kawałka papryki. Gdy się zagotuje, zestawiamy je z ognia, usuwamy cynamon oraz papryczkę i przelewając przez sitko (kożuchy!) łączymy mleko z roztopioną czekoladą. Mieszamy energicznie (idealnie sprawdza się spieniacz do mleka – taki na baterie) aż powstanie apetyczna pianka. Przelewamy do małych filiżanek i podajemy natychmiast.
Uwaga: można posypać wierzch cynamonem, a zamiast laski cynamonu użyć kilku ziaren kardamonu.Można też gorzką czekoladę połączyć z mleczną.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz