poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Zielono mi… BDP* cz. 16


Optymistycznie, wiosennie, apetycznie. Kanapki z chleba żytniego z pastą serowo-tuńczykową i zielskiem, sałata fryzyjska, rukola z podwrocławskiego ogrodu, ogórek i pomidor, a do tego sos z odtłuszczonego jogurtu greckiego, cytryny, oliwy i ziół, pikantny ryż z warzywami i serem Lazur (w trakcie podgrzewania pięknie i smacznie się topi…), kawałek banana i mandarynka.
Skoro świt była owsianka ze śliwką i cynamonem – bez niej nie wychodzę już rano z domu. Niewiele zostało mi z niedzieli i martwiłam się, że pudełeczka będą ubogie, a ich zawartość taka sobie… Ale „rzutem na taśmę” trafiły wieczorem na patelnię pokrojone warzywa (kawałek papryki, marchewki, pora, cebuli, natka pietruszki, listki szałwii i świeży tymianek. Skropiłam to oliwą z chili - wyszło aromatycznie i z mocą. No i dziś rano było łatwiej, bo miałam jeszcze wypłukaną wczoraj znakomitą sałatę i rukolę, a do nich resztkę sosu. Warzywa, zioła, dobry chleb i nabiał, wieczorem zjem pewnie jeszcze zupę, albo omlet i to wszystko.
Gdybym chciała podliczyć koszt tego mojego dziennego wiktu, to pewnie wyniósłby z połowę tego, którym bulwersuje się ostatnio Gwyneth Paltrow. W USA najbiedniejsi dostają dzienny talon żywnościowy na 4 dolary 30 centów. Czyli wg dzisiejszego kursu mają na jednodniowe wyżywienie ponad 16 zł… I to – jak twierdzi aktorka - jest stanowczo za mało.
Nie ma co narzekać, tanio nie znaczy niesmacznie.
„Świata nie naprawię, ale robię co w mojej mocy i sprawia mi to przyjemność” – tak w radio powiedziała wczoraj Marta Frej (internetowa pani od rysunków). Fajna, normalna babka z tej Marty. A jeden z moich ulubionych jej obrazków dołączam. Dopisałabym do niego tylko "Śniadanie mam..." :)

*Bardzo Dobry Poniedziałek



2 komentarze: