środa, 11 lutego 2015

Pochwała tadżinu, cz. 2


Jest już odpowiednie naczynie (pisałam o nim w poprzedniej części), składniki i chęć, by zjeść coś wyjątkowego.
Schemat przygotowania tadżinu jest dość prosty: mięso (drób, ryba) umieszczamy najpierw w marynacie, potem grillujemy na patelni grillowej, przekładamy do misy naczynia (drób), albo odkładamy do miski (ryba), a na tej samej patelni grillujemy warzywa – w kolejności od najtwardszych, do tych, które miękną najszybciej. Sukcesywnie przekładamy je do misy, układając z nich kopczyk. Ostatnią porcję warzyw doprawiamy dodatkowo miodem, suszonymi owocami (morele, śliwki, rodzynki ) i startą skórką z cytryny (a jeszcze lepiej - kiszonymi cytrynami), dolewamy bulion i wlewamy wszystko do naczynia. Przykrywamy górną częścią i dusimy na niewielkim ogniu ok. 30-40 minut. Jeśli chcemy wzbogacić potrawę o kalafior albo brokuły, to po szybkim ich zgrillowaniu, dodajemy je mniej więcej na 15 minut przed końcem gotowania – podobnie jak rybę i oliwki. W tym momencie można też ostatecznie doprawić całość solą i pieprzem.
Nie jest to zapewne ortodoksyjny sposób przygotowania tadżinu, ale wypróbowany i gwarantujący miłe doznania kulinarne. Osobno przygotowuję kuskus, albo kaszę bulgur i przed podaniem odsuwam warzywa z mięsem na bok, a na środku umieszczam kaszę. Posypuję dużą ilością natki pietruszki i podaję. Czas przygotowywania tadżinu wydłuży się jeśli użyjemy innego mięsa. Można też przygotować małe pulpeciki z mięsa mielonego, ale można również zrobić tadżin zupełnie wegetariański – np. z ciecierzycą.
Tak czy siak – jest to genialna potrawa dla twórczych i poszukujących domowych kucharek oraz kucharzy. Za każdym razem można uzyskać inny efekt – w zależności od wykorzystanych składników i przypraw. Taką zabawę smakami uwielbiam, a najbardziej lubię ten moment, gdy przy stole spotyka się kilka osób, na środku stoi pachnąca micha i każdy nakłada sobie na talerz to, co lubi, kawałeczkiem bagietki wybierając jeszcze na koniec smakowity, pachnący, lekki sos…
Kto był w Maroku, ten przypomni sobie jego urok dzięki aromatom tadżinu, a kto nie był – ma choć namiastkę tego kolorowego, pięknego, bogatego kulinarnie miejsca.

Składniki (porcja na duże naczynie, dla 4-5 osób):
Ok. 80 dag - 1 kg mięsa (drób, ryba).
Marynata
2-3 ząbki czosnku, łyżeczka kurkumy, ½ łyżeczki cynamonu, ½ łyżeczki imbiru, świeżo zmielony pieprz, 5-6 łyżek oliwy.
Warzywa
Cebula (1-2 większe szt.), duża marchewka, papryka czerwona, bakłażan, cukinia, kalafior, brokuł – do wyboru.
Dodatki
Oliwa, oliwki (spora garść), suszone owoce (ok. ½ szklanki), miód (łyżka), bulion (ok. szklanki), starta skórka z cytryny albo nieduża cząstka (1/8) cytryny kiszonej.
Przyprawa ras-el-hanout (wniesie wyrafinowaną, oryginalną nutę smakową) i sporo posiekanej natki pietruszki.

Mięso kroimy na kawałki (średniej wielkości, ryba – może być podzielona na większe części), mieszamy z marynatą, odstawiamy na ok. 30 minut.
Warzywa kroimy – cebulę w piórka, marchewkę w półplasterki, resztę w kawałki podobnej wielkości, kalafior i brokuł dzielimy na różyczki.
Zamarynowane mięso wrzucamy na rozgrzaną patelnię grillową – rumienimy je i przekładamy do misy naczynia (jeśli to ryba, to odkładamy ją na bok). Na patelnię dajemy pokrojoną cebulę, marchewkę, paprykę, bakłażana, cukinię – wlewamy odrobinę oliwy i jeśli mamy – posypujemy je przyprawą ras-el-hanout. Smażymy intensywnie przez kilka minut, dodajemy pod koniec miód, owoce, cytrynę lub skórkę, wlewamy bulion, mieszamy i przekładamy wszystko do misy. Na tę samą patelnię możemy wrzucić kalafior i brokuły i przez chwilkę grillować – ale dodajemy je dopiero na 15 minut przed końcem gotowania.
Misę przykrywamy górną częścią i stawiamy naczynie na palniku kuchenki, na niewielkim gazie. Dusimy całość 20-25 min, po czym dodajemy pozostałe warzywa, oliwki, rybę i doprawiamy do smaku. Po 15 minutach tadżin jest gotowy.
Posypujemy go natką pietruszki i zjadamy z kuskusem, albo inną kaszą i świeżym pieczywem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz