poniedziałek, 16 lutego 2015
BDP*? Cz. 14
Czasem jest tak, że nie chce się ani wstać, ani jeść, ani pisać. Wyrazy nie dają się połączyć w coś sensownego, myśli uciekają. A tu jeszcze poniedziałek, szare, zimne przedwiośnie, nawet ptaki nie śpiewają rano jak zwykle...
Trzeba przeczekać. Poukładać sobie różne sprawy jak jedzenie do pudełeczek. Skupić się na prostych czynnościach.
Dzisiaj troszkę tego i owego, ze wskazaniem na ów niedzielny ryż z jarmużem i selerem. Nadzwyczajne połączenie! Potrawa, która otworzyła klapkę w mojej pamięci smakowej, ale jeszcze nie wiem, w którym kościele dzwonią. W każdym razie jest to miłe i takie mocno, hmmm, pierwotne wspomnienie, a nawet reminiscencja**.
Opędzając się od porannej, nachalnej chandry, zdążyłam jeszcze zrobić na szybko warzywa z ziołami. Mrożonki są OK, trzeba tylko odpowiednio krótko je przyrządzać i dobrze doprawić.
Zawsze mile widziany śledź – w pudełeczku na zdjęciu ten Zielony, z wczoraj, więc przegryzł się odpowiednio.
Kanapki z pesto z rukoli, musztardą i kozim serem, dobre na zimno i na ciepło – z tostera. Na deser mandarynka.
I to by było na tyle.
*Bardzo Dobry Poniedziałek, ale dziś chyba raczej Będzie Dobrze, Prawda? Czyli nadal o jedzeniu w pracy.
**Właśnie. A może z jedzeniem jest tak jak z piosenkami? Że lubimy takie, które już raz słyszeliśmy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Udało się...zakupiłam pudełeczka. Takie jak potrzeba. Szczelne, do mikrofalówki i zmywarki. Teraz to już z górki. Nie mam wymówki, trzeba zacząć się szanować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam w poniedziałkowy wieczór. Ania
Juppiiii!!! Namówiłam Cię! :):) Cieszę się i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń