sobota, 21 czerwca 2014

Drożdżowe, czyli...

...co każdy początkujący i lękający się domowy piekarz o drożdżowym cieście wiedzieć powinien.


By ciasto drożdżowe się udało, trzeba pamiętać o tym, że:

- Drożdże nie znoszą szoku termicznego, zbytnie zimno albo ciepło spowoduje, że fermentacja nie nastąpi i ciasto nie urośnie. Dlatego przestrzegać trzeba zaleceń dotyczących łączenia ich z produktami o temp. pokojowej, a z niektórymi - lekko ciepłymi. Są wyjątkowo wrażliwe gatunki ciasta drożdżowego, które źle znoszą nawet przeciągi , dlatego na wszelki przypadek przykrywa się ciasto lnianą lub bawełnianą ściereczką.

- Ciasto drożdżowe wymaga dłuższego wyrabiania. Nie wystarczy 5 minut i dosypywanie mąki, by ciasto przestało się lepić. Trzeba włączyć sobie jakąś fajną muzyczkę i wyłączyć się z rzeczywistości innej niż ta pod dłońmi, przynajmniej na 10 minut energicznej pracy.

- Nie należy dosypywać mąki dużo więcej ponad ilość podaną w przepisie. Dzięki temu ciasto jest smaczniejsze, ma lepszą strukturę. Wiadomo, że mąki są różne i czasem trzeba nieco dodać, ale dozujcie mąkę po odrobinie do pierwszego momentu, w którym poczujecie, że wyrabiane energicznie ciasto przestaje się lepić.

- Drożdżowe lubi dotyk ciepłych dłoni. Żadna maszyna go nie zastąpi. Można na początku ułatwić sobie pracę i rozmieszać składniki mikserem przy pomocy specjalnych mieszadeł, ale gwarancją sukcesu jest wyrabianie ręczne. To sama przyjemność czuć jak ciasto zaczyna „żyć” pod dłońmi, zmieniać swoją strukturę, odpowiadać na wasz wysiłek.
Wiem, że pewnie nie wszystkim te rady są potrzebne, ale wiem też, że jest sporo osób, które mając za sobą porażkę, boją się spróbować jeszcze raz.

I jeszcze jedna uwaga: używam od lat drożdży instant, bo nigdy mnie nie zawiodły. Jeśli wolicie świeże, to stosujcie je w sposób i w ilości podanej w przepisach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz