czwartek, 19 czerwca 2014

Chłodnik z porów i szparagów


To wersja słynnej, wykwintnej zupy vichysoisse, lecz z dodatkiem szparagów. Jej autor twierdzi, że najlepszym momentem na przygotowanie tego chłodnika jest wczesne lato, czyli koniec sezonu szparagowego.

Zauważyłam, że zupy kojarzą mi się z interesującymi, choć niekoniecznie klasycznej urody, aktorami (jak ta na przykład). Przyczyna jest prozaiczna – nie potrafię im (zupom, nie aktorom) zrobić odpowiednio dobrych zdjęć. Nie wyglądają tak, jak na to zasługują. A przecież mogą grać główne role na każdym stole, na którym się pojawią...
Tak jak ten chłodnik przygotowany na podstawie przepisu Yotama Ottolenghi’ego*, który ma w sobie to „coś”, zupełnie jak odtwórca głównych ról w filmach o Chaplinie, Sherlocku Holmesie czy Iron Manie (a już wkrótce będzie można zobaczyć go w kulinarnej komedii „Szef”).
Aksamitna aparycja, głębokie, esencjonalne emocje, jednocześnie łagodność i energia. Cały Robert Downey Jr... :).

Składniki (na 4 porcje):
1 l zimnego wywaru warzywnego (ugotowanego np. dzień wcześniej),
1 większy ziemniak,
2 pory (jasne części),
400 g zielonych szparagów,
20 g masła,
1 łyżeczka cukru,
50 ml śmietanki kremówki,
100 ml greckiego jogurtu,
Pocięty na cieniutkie paski kawałek skórki cytrynowej,
Sól, pieprz (najlepiej biały),
½ szklanki białego wina (opcjonalnie),
8-10 listków szałwii przesmażonych na maśle.


Obranego ziemniaka płuczemy, kroimy w kostkę. Jasne części porów oczyszczamy, kroimy na plasterki. Szparagi przełamujemy, część górną kroimy na ok. 2 cm kawałki, osobno odkładamy ich wierzchołki (dolnych części szparagów nie wyrzucajmy – można je wykorzystać do przygotowania wywaru). Wrzucamy warzywa do rondla z roztopionym masłem, mieszając dusimy przez ok. 4 minuty. Zalewamy warzywa wywarem – tak, by je przykrył. Dodajemy cukier, sól i pieprz i gotujemy pod przykryciem ok. 40 minut. Podczas gotowania można uzupełniać ubytek wywaru białym winem – podkreśli delikatnie słodkawy smak zupy. Na ok. 10 minut przed końcem gotowania dorzucamy wierzchołki szparagów. Wlewamy resztę zimnego wywaru i bardzo dokładnie miksujemy zupę w blenderze. Łączymy ze śmietanką i połową jogurtu, mieszamy i odstawiamy do wystudzenia. W międzyczasie rozgrzewamy na patelni masło (ok. 1 łyżeczki) i wrzucamy listki szałwii. Pilnujemy, by tłuszcz się nie spalił. Szałwia stanie się krucha i odda swój aromat masłu.
Zimną (najlepiej taką o temp. pokojowej, nie z lodówki) zupę rozlewamy do miseczek, na wierzch dajemy resztę jogurtu, listki szałwii i skórkę cytrynową, skrapiamy masłem szałwiowym.
Dobrym dodatkiem będą grzanki muśnięte oliwą z oliwek.

*Z książki „Plenty” (wyd. Ebury Press).

Chłodnik w słońcu




















A tu zdjęcie z asystą :)

2 komentarze: