środa, 21 maja 2014

Angielskie paszteciki, czyli sausage rolls


Widzieliście już film „Locke”? Jeśli nie, a chcecie zobaczyć go w kinie, to śpieszcie się, bo lada moment zniknie z repertuarów. Zna-ko-mi-ty! Jeden aktor, kilka głosów innych osób, akcja całego filmu toczy się w czasie podróży samochodem i jest napięcie od początku do końca. Tylko nie sugerujcie się recenzją, którą znalazłam na profilu FB jednego z wrocławskich kin: „Bohaterem dramatu jest Ivan Locke (Tom Hardy), który po odebraniu tajemniczego telefonu ma 90 minut na ocalenie życia”. To żenujące, ale chyba nie oglądają filmów, które wyświetlają, bo to nie jest film sensacyjny, nic tam nie wybuchnie i nie ma żadnego tajemniczego telefonu! Zresztą zobaczcie sami :).

Ale tak jak są filmy drogi, tak też jest i jedzenie drogi. Coś tam sobie kupujemy na stacjach i w przydrożnych barach, a gdy trasa długa, podjadamy i w czasie jazdy. Smaczne, sycące i nie kruszy się, bo jest takie na raz - coś do przegryzienia. Może bardzo angielskie paszteciki zwane sausage rolls?

Składniki (na ok. 25-28 szt.):
250-275 g gotowego ciasta francuskiego,
150-180 g surowego boczku (może być taki w plastrach, jeśli w kawałku – kroimy go w kostkę),
Ok. 100-150 g resztek wędlin (szynka, kiełbasa itp.),
2 kopiaste łyżki bułki tartej,
1 cebula,
1 jajko,
1 łyżka koncentratu pomidorowego,
Łyżka sosu Worcestershire,
Ziele angielskie rozgniecione,
Gałka muszkatołowa w proszku,
Sól, pieprz.
Śmietana do posmarowania ciasta.


Podsmażamy pokrojoną drobno cebulę na niewielkiej ilości oliwy. Włączamy piekarnik, by się nagrzał do temp. 200 st. Do blendera wrzucamy boczek, pokrojone wędliny – rozdrabniamy. Dosypujemy bułkę tartą, dokładamy podsmażoną (może być gorąca) cebulę, koncentrat pomidorowy, sos, jajko, ziele i szczyptę gałki, pieprz (z solą ostrożnie – do smaku!). Wszystko mieszamy do uzyskania zwartej, jednolitej masy.
Rulon ciasta francuskiego rozwijamy – mój miał ok. 41-42/25 cm. Pocięłam go na 4 pasy o szer. ok. 10 cm. Na środku każdego ułożyłam farsz, zakryłam go z jednej strony ciastem, a potem z drugiej i powstały rulon ułożyłam brzegiem ciasta do spodu.Pocięłam każdy na 6-7 części.








Gdy ciasto się lepi podczas zwijania i krojenia, można zwilżyć je odrobinę wodą. Nie przejmujcie się jeśli kawałki wydadzą wam się nieforemne – podczas pieczenia wyładnieją :). Smarujemy paszteciki odrobiną gęstej śmietany i wkładamy do gorącego piekarnika na ok. 25-27 minut (do lekkiego zrumienienia).










Zawijamy paszteciki w papier i w drogę! Na podróż, piknik, wycieczkę. A w domu – do zup, sałatek, dipów...

2 komentarze:

  1. Gdy tylko zobaczyłam ten przepis, od razu wiedziałam, że jest to idealne danie na weekendowy wypad ze znajomymi w góry. Właśnie wróciłam z Kotlin Kłodzkiej, zebrałam ochy i achy, wszystko zniknęło błyskawicznie, choć przezornie zrobiłam podwójną porcję. Fanie, że były zdjęcia z każdego etapu i bardzo pomocna uwaga o wodzie. Ciasto kleiło się niemiłosiernie, ale efekt wart zachodu. Polecam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, że to będzie strzał w 10 :). Gratulacje i polecam się!

    OdpowiedzUsuń